Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

CO WSTRZYMUJE ROFORMĘ ŻYDÓW W KRAIU NASZYM, I CO JĄ PRZYSPIESZYĆ POWINNO? Każdy stan może bydź w kraiu pożytecznym, gdy żyie pod prawem, i moc iego nad sobą czuie. Narusz. w Hist. Pol. tom. 6. xię. I. k. 15. w WARSZAWIE 1820. Wolno drukować w Warszawie Dnia 15 Stycznia 1820 R. Czarnecki Cenzor W. Maz Jaśnie Wielmożnemu JMość Xiędzu Adamowi PRAŻMOWSKIEMU Biskupowi Dyecezyi Płockiey, Senatorowi Królestwa, Członkowi Kommissyi Rządowey, Wyznań Religiynych i Oświecenia Publicznego, Orderu S. Stanisława Kawalerowi etc. Jako Mężowi światłemu i cnotliwemu, pierwsze Godności świeckie i duchowne w kraiu piastującemu, i kochaiącemu prawdziwie swoią Oyczyznę, miałem iuż dosyć powodów poświęcenia Ci JW. Panie mey pracy szczupłey. Oglądaiąc się iednak na iey niedoyrzałość, nie odważyłbym się tego uczynić gdyby mnie doznawana ciągle Twoia dobroć i wspaniałość serca nie ośmielała. Racz więc łaskawie przyiąć Jaśnie Wielmożny Biskupie Senatorze, acz błahą tę pracę, którą Ci składam w hołdzie nayg[ł]ębszego uszanowania i powinney wdzięczności. Autor. Co wstrzymuie reformę Żydów w kraiu naszym, i co ią przyspieszyć powinno. Liczne pisma wydawane w materyi, która w tych czasach nayważnieysza podobno dla kraiu naszego wiele piór zaymować nie przestaie, były mi powodem że często zastanawiaiąc się, czyniłem sobie zapytania wyżey położone Jakie wtey mierze myśli i uwagi zebrałem, te iako kochaiący dobro kraiu i dobro każdey w szczególności klassy ludu ośmieliłem się podać pod Sąd Publiczności. Lecz im więcey uczonych Rodaków widzę, którzy mię w tym przedmiocie zaszczytnie poprzedzaią, tem słuszniey muszę powiedzieć i powtórzyć, że właśnie kilka tylko kłosów, z obsitego żniwa zebranych, z nieśmiałością przynoszę. Wychodzące za dni naszych pisma o Żydach, możnaby na dwa główne gatunki podzielić: pisane czyli uznawane przeciwko Żydom i za Żydami. Nie chcę bynaymniey mówić o iednych lub drugich w szczególności. Światła publiczność osądziła iuż, ile tu każdego z piszących mógł bydź cel szlachetny. Powiem tylko, w ogólności, że pierwsze rozważone dobrze od tych samych, którzy ie za nieprzyjazne żydom uważają, okażą się rzetelniey do ich dobra dążące, niż drugie, które przez niestosowne powiększey części dążenie do zamiaru, wcale im dobrey nie czynią przysługi. Zdaie się, iż pismo w tey materyi tak ułożone, iżby do żadnego wyłącznie z tych dwóch gatunków nie należało, i było nieiako środkuiącem, iżby nie zostawiało nikomu powodu do sądzenia go stronnym, i żeby ci sami którychby dotykało musieli uznać prawdę, albo przynaymniey nie do zarzucenia słusznie naprzeciw niey nie mieli, takie pismo nie mogłoby nie sprawić pożądanego w teraźnieyszym czasie skutku. Zastanowiwszy się iednak nad wyszłemi dotąd, które są uważane iąkoby naprzeciw Żydom pisane, uznać potrzeba, iż te powiększey części dopełniły tych warunków, i dla tego powiedziałem wyżey, iż w gruncie więcej do dobra Żydów dążą, niż pisma broniące niby ich strony. Mniey widoczny skutek pierwszych pochodzi chyba stąd, że obeymuiąc co się tyczy dobra kraiu tyle, iż nie można iuż więcey powiedzić, nie dowodzą iak naywyraźniey żydom, iż tu idzie i o ich własne dobro, iż ich pomyślność iak i kraiu całego mamy na celu. Dowodzenie to nie tak iest łatwe, nie snadno, bowiem przekonać tego, który nie chce bydź przekonany; nie iest tak przecież i trudne, bo prawda łatwo się okazuie. Sądzę nawet, że nie trudno dowieść, iż dotychczasowy stan naszych żydów choćby mu pozostać pozwolono, utrzymać się długo nie może. Słowa te zastanowią podobno czytelnika, a mniemanych przyiaciół żydów oburzą na mnie. Może ci zechcą mnie iuż umieścić w liczbie ich nieprzyjaciół. Lecz proszę niech z sądem zatrzymaią się do końca sprawy. Pragnąc dobra ogólnego, i żydom bynaymniey źle nie życzę. Głownieysze myśli i zdania, w ninieyszem piśmie wspieram nie na moiey powadzę, ale na powadzę ludzi, których znane światło i nauka dostateczną są rękoymią gruntowności tego co napisali, powiększey części ludzi, ich własnego wyznania. Wiem, że iak za nierostropnego uważany iest ten, który sądzi, iż przeznaczenie mieć chce żydów bez odmiany ciężarem kraiu naszego; tak równie nieumiarkowany, który zaczyna swoie wywody od tego, iż ich trzeba wytępić. Czytaiącemu podobne zdania na po czątku pisma łatwo się nastręcza myśl, że piszacy wszystko iuż powiedział co chciał, powiedzieć. Co za skutek miały zapalczywe pisma w Niemczech, widzieliśmy świeżo. Naylepsza iest droga umiarkowania. Tą więc postępować nam i daley wypada, pamiętaiąc przytem, ażeby pisma nasze i samym żydom w przekonanie trafiały, Pewna iest bowiem, że wszystkie w tey materyi są przez nich podług własnego interesu lub możności czytane. Mówmy o nich i do nich z tą otwartością, i oraz umiarkowaniem iakie na miłośników prawdy i kocha[i]ących w każdym człowieku swego bliźniego przystoią. Gdy zaś w zebraniu prawd znaydzie się i gorzka którey taić nie należy, powiedzmy ię z ubolewaniem. Tym sposobom otwieraiąc publicznie nasze zdania, iak to dokładnie zrob[i]ły iuż niektóre poprzednicze pisma o Żydach, nie będzie można nie wydobyć z nich zupełnie tego przekonania, które sami przed sobą ukrywaią, iż zamiary Rządów, a w szczególności naszego względem ich urządzenia są istotnie, i dla nich użyteczne i dobroczynne. W miarę iak się upowszechniać będzie między niemi to przekonanie, ustępować będą wszelkie przeszkody w uskutecznieniu wspomnionych zamiarów. A w miarę tego uskutecznienia upadać będzie mniemanie tych którzy rozpaczaią o polepszeniu u nas dotychczasowego stanu żydowstwa. Daleki iestem od tego, ażebym sobie miał pochlebiać, że to co piszę zrobione iest w sposobie zupełnie odpowiadaiącym założonemu, i że dokładnie rozwięzuie przedsięwzięte pytania. Chęć moia była w tey mierze szczera. Może przezto podam zdolnieyszym piorom okazyą zgłębiania i rozwiiania dokładnego myśli tu i owdzie rzuconych. Że Żydzi w ogólności w naszym kraiu są ciemni, są zabobonni, żyią powiększey części z oszukaństwa, stronią od podawanych im dobroczynnie od Rządu środków do ich poprawy, do przyłożenia się do pracy sił ciała potrzebuiącey, iako to: do roli, rękodzieł i t. d. nieprzychylni dla kraiu maiąc go za obcy, słowem, że na wydanie ogólnego ich charakteru nie można użyć farb przyiemnych, iest to prawda, którą przyznać musi każdy zastanawiający się nad ich postępowaniem. Lecz wchodźmy ze szczerością w rospoznanie z czyiey winy złe powstało, a czyiey wzrosło i kto ie utrzymuie. Czytaiąc bez uprzedzenia tak obfite, w różne losu odmiany dzieie tego ludu mianowicie bliższych nas wieków, tak liczne pisma od kilkudziesiąt lat w tey materyi wydawane w sąsiedzkich kraiach niemieckich i w naszym, znayduiemy w nich mieysca, które nas przekonywają, iż pod pierwszemi dwoma względami znaczną część winy przyiąć na siebie musimy, to iest: iż do zepsucia i przewrotności żydów, wiele się nie żydzi przyłożyli. Samo położenie w iakiem tę klassę ludu umieszczano, same ograniczenia iakie iey czyniono, same nawet sposoby kar przydawały powodów do oddalenia się ich z prawey drogi, pomnażały liczbę i wielkość ich występków. Wszakże mówiąc, że do szkodliwości i nieszczęścia żydów wiele nie z ich strony było przyczyn, nie utrzymuję bynaymniey, że od nich samych pierwsze i licznieysze nie pochodziły. Nie zaprzeczone i w tey mierze dowody stawia nam historya, stawiaią okazane iuż prawdy w mnóstwie pism wyszłych o żydach. Pominę iednak liczne cytacye. Dosyć do zamiaru mego, przytoczyć tylko dwa, zdania: naprzód żyda, który słusznie na imię filozofa sobie zasłużył, powtóre uczonego protestanta który sprzyjał żydom otwarcie. „Nie prawa iego religii, nie tak mniemania iego talmudystów nauczyły żyda nienawidzieć i krzywdzić nie żyda; przemoc zmusiła, do tego niewolnika, a żyd nie zrobił tu nic innego, tylko to co każdy człowiek który z boiaźni obłudę przybiera” (1). Czyliż nie było w naturze rzeczy, iż prześladowany wtenczas się tylko sądził obowiązanym stosować do prawa, które mu ledwie istnieć dozwalało, gdy go bezkarnie, nie mógł przestąpić? byłoż zadziwiającą gdy za dowody nienawiści odpłacał nienawiścią. Chcianoż oczekiwać po nim cnoty; gdy oświadczono, że iako, wyrodek ludzkiey społeczności do żadney cnoty nie iest zdolny „? (2) Ciż sami iednak pisarze znayduią oraz zaród złego w samychże żydach. Uczony Bendawid ubolewa szczególniey na niegodziwe wychowanie młodzieży, na przeniesienie wykrętnych zabobonnych głów (Charriphim) nad prawdziwych w piśmie uczonych i moralistów (Jadden). Wychowanie to dało początek szperaniom, zepsuło rozum, zrodziło przewrotność. Ta przewrotność zrodziła pychę i odrębność narodową, zrodziła ogromne foliały zarazy rozwiiaiącey niby prawa, założyła węgielny kamień do obwinień, które na żydów słusznie i niesłusznie zwalano, zmieniła znaczenie wyrazu żyd, na wyraz oszukaniec i wykrętarz prawa, i kazała unikać Chrześciianinowi obcowania z żydem iako z wierutnym łotrem „(1) A stąd wyznaie wdzięczność Cesarzowi Józefowi, że staranie swoie rozciągnął do poprawienia ich nauki, i że musieli założyć szkoły normalne (2). Buchholz mówi: nie można zapomnieć, iż w tym stanie rozproszenia w iakiem żydzi od tak wielu wieków byli nie mieli żadney głowy swey religii, żadnego przełożonego nad ich duchowną hierarchiią, żadnego stróża ich prawa: iż ich w zględzie religii i wychowania, tych dzielnych środków do udoskonalenia rodzaiu ludzkiego w sosób zadziwiający samym sobie zostawiono… W tym stanie rzeczy iestże dziwno, ieżeli ciemni i nieukształceni Rabini czystą w sobie religiią przez ludzkie przydatki oszpecili, przez zjadliwe tchnienie zabobonu splamili i ducha w nią swego wcisnęli? Byłoż dziwno, że ciemny gmin, ciemne rabinów wykłady textu z tymże textem pomieszał? (1). Widoczne sę przyczyny ciemnoty i nieszczęścia żydów, i nie trzeba powtarzać wyraźnie, iż pod tym względem nie możemy się znaleźć uniewinieni. A lubo przy ścisłym rozbiorze mogłoby się odkryć więcey zrzódeł złego ze strony samychże Żydów, nie można jednak zataić, iż naszą i wszystkich. nie żydów iest winą, pierwsze [z]łe obeyście się z żydami (1); do nas czyli [r]aczey do naszych Rządów należało odięcie [i]m w początkach sposobności stania się szkodliwemi, a przymuszenie stania się użytecznemi; należało przedsiębranie środków do ich wykształcenia i poprawy złego, które nie byłoby się tak rozszerzyło, gdyby mu zawczasu skutecznie zaradzano. Lecz gdy teraz wszystkie Rządy zaymuią się gorliwie urządzeniem żydów, gdy za ogólną poprawą prawodawstwa otwarta im iest opieka porówno z innemi mieszkańcami, gdy w szczególności i nasz Rząd zwraca swoią troskliwość na uleczenie złego, które u nas z wielu względów iest w wyższym stopniu niż gdzieindziey, gdy z wielką łagodnością podaie iuż sposoby do poprawy tak liczney części swoich poddanych; mianowicie ścieśniaiąc im szkodliwe zarobki, iakiemi są szynki, a otwieraiąc drogę do oświecenia, do kunsztów, fabryk i rolnictwa; zastanówmy się czyia teraz iest wina, że wszelkie nayzbawiennieysze w tey mierze przedsięwzięcia, zamiary i urządzenia doznaią oporu, nie biorą skutku i pełzną na niczem? to nam się niżey wyiaśni. Maiąc używać wyrazu reforma, lubo ten powszechnie iuż iest używany i utarty, dla większey iednak iasności, określę tu wyraźnie iego znaczenie. Wyraz ten z łacińskiego znaczy iak wiadomo przekształcenie. Broń Boże aby reforma żydów miała [s]ię ściągać do odmienienia w czymkolwiek [i]stoty ich religii. Polepszenie ich stanu za odmianą dotychczasowego ich urządzenia politycznego, oto iest co nazywamy reformą, (…) co iedynie zaymuie Rząd i szczerze życzących żydom. Że ta reforma iest potrzebna, czuie i widzi każdy umieiący myśleć, bo dotychczasowe żydów urządzenie czyli raczey ich [s]amych się rządzenie nie może bydź dobrem, będąc szkodliwem kraiowi, społeczności i im samym. Że ta reforma, przy[d]zie i przyyść musi, to każdy rozumuiący, [ł]atwo zwnioskuie. Oświeceńsi żydzi, których [z] postępem czasu przybywa pragną, prostsi od swey starszyzny ciemiężeni oczekują [t]ego. Uważam tu tylko dwie walne przyczyny [p]ociągające reformę żydów, lecz pociąga[i]ące ią z koniecznością: upowszechnienie [ś]wiatła rospędzaiącego ciemność zabobonu, ucisk klassy ubogiey przez ich starszyznę. Co do pierwszego, nie widzę potrzeby [z]bierania dowodów. Już nie nowina wi[d]zieć i polskich żydów którzy się sami [p]rzekonywaią, że nie na tem żydowstwo (…)ależy, ażeby chodzić brudno i nieochędo[w]nie, ażeby wszystkie dziwactwa i przewrotności w ich xiążkach, szanować i ściśle wykonywać; nieszczęściem bowiem przepisy ich religii tak mylnie ponaciągane zostały do wszelkich czynów, tak nawet z uymą godności prawa Boskiego nie moralnie zastosowane, że tu właśnie można powiedzieć, co sprzyiaiący żydom Dr. Ruchliolz z okoliczności zarzucanego im bawienia się lichwą powiedział: „Gdyby takie prawa były nadane żydom od Boga, tedy Bóstwo musiałoby zbrodnie nakazywać lub za dobre uznawać” (1); i tu okazuie się prawda słów, które mi stały się pamiętne z ust uczonego i dobra swoich współwyznawców szczerze pragnącego żyda. „Gdyby Moyżesz wstał teraz z grobu, nie mógłby praw swoich poznać, tak są tłumaczeniami i objaśnieniami kommentarzów oszpecone”. Go do 2go, myśl tak wyiaśniam; uformowała się iuż między żydami i formuie daley, iak niegdyś u Greków za czasu Solona, klassa bogaczów i wielka liczba nędzarzy. Pierwsi składaią powiększey części ich starszyznę, drudzy są tamtych podwładnemi. Z pomnażaiącą się naturalnie ludnością większość tych tak może przewyższyć tamtych, iż bardzo mało w porównaniu z nią będą znaczyć. W ten czas gdy bogaci nie zechcą lub nawet nie zdołaią zastąpić ubogich w zadłużonych podatkach, w prowizyach od kapitałów prywatnych, słowem nie potrafią zaspokoić potrzeb mnóstwa ubogich, natenczas, ieżeli wprzódy nie będzie zniesiony straszny bo teokracyą osłoniony despotyzm starszyzny, sami podwładni, to iest żydzi nędzę cierpiący, i w miarę światła zastanawiaiący się nad sobą, dopomną się swey krzywdy od własney starszyzny, natenczas walka byłaby otwartą, a despotyzm źrzódło nieszczęść zwalony. Łatwo więc widzieć czegoby doczekali żydzi, gdyby Rząd dobroczynny mógł bydź obojętnym na nieszczęście tak znaczney części mieszkańców kraiu, gdyby nie pragnął ich dobra, gdyby nie przygotowywał w cichości szczęśliwey ich przemiany, i nie chciał ściągnąć na siebie błogosławieństwa ludu naszego, i większey podobno iuż teraz części ich samych, a wszystkich ich przyszłych pokoleń. Wyrażone dopiero myśli pod punktem 1szym i 2gim nie są nieugruntowane. Przytoczę niżey tak poważne w tey mierze zdania, iak są zdania Bendawida, tu zaś dodam: niech sobie starsi żydowscy nie pochlebiaią, że zniszczenie ich przemocy z przczyny samego ludu przez nich uciśnionego nie może nastąpić. Należy się spdziewać, że do tey ostateczności nie przyydzie, że nawet pierwsza przyczyna będąc od drugiey więcey przyspieszana niż opóźniana, przeważy. Lecz życzę niech myśl ta skłoni choć niektórych starszych do ostrożnieyszego postępowania (1). Niech nie wyciskaią z biednego ludu składek które samowolnie na niego narzucaią (2), niech się nie wymawiaią od składania rachunków z wybieranych pieniędzy, pod pozorem iż użyte zostały w interesach maiących bydź w sekrecie; niech nie wyciskaią nadzwyczaynego pokładnego od żałosney familii, za pochowanie tego który dzieci swoie przyzwoicie chciał wychowywać i do szkoły Chrześciiańskiey posełał; niech nie odznaczaią nagrobkiem tego który ochędożnie chodził i w sądach kraiowych stawał; niech nie narzucaią na lud ubogi prenumeraty drogich xiążek, które uwieczniając przesądy maią zamiar trzymać go w ciemnocie, w uporze naprzeciw nayzbawiennieyszym zamiarom Rządu i w nędzy (1). Nie potrzeba iaśniey i żywiey opisać arystokracyi zydowskiey, iak zrobił Kalmanson w uwagach nad ninieyszym stanem żydów polskich etc. na karcie 30 – 36 (2). Między innemi na kar. 35 mówi: „z połączenia pewney części ludzi prawnych, którym prezyduie Rabin i Syndyk, powstaie możnowładztwo tego zgromadzenia naywyższego, które rozprzestrzeniać ma moc po narodzie wszelki rodzay władzy. Będąc składem praw i tłumaczem wyroków świętych, trybunał ten umiał się wynieść nad pierwsze i drugie. Nazywaią go Kahałem, (1) Wszystkie podziały Administracyi polityczney, cywilney, ekonomiczney i duchowney, należą do iego nieograniczoney władzy, która tem samem połącza w sobie wszystkie rodzaie despotyzmu, któremi zawsze podług woli i dziwactwa swego włada… Ma władzę narzucania wszelkich poborów, nie będąc obowiązana sprawiać się przed ludem z pobudek nakładu onych ani użycia pieniędzy publicznych. Bezprawia ogromne, któreby powinny wzburzyć cały naród, przeciwnym rzeczy torem, zdaie się ich lud ociężały nie czuć i nie postrzegać, takto dalece żydostwo oswoiło się z wszystkiemi gatunkami tyranii, któremi ie ciemiężą.Używa starszyzna swego prawa bez wszelkiey inney ostrożności, prócz tey, którą im przepisuie potrzeba zachowania pozyskanego ślepo, kredytu, tudzież: boiaźń by nakoniec gmin nagle ocucony i w zapale słusznego do nich żalu rozbestwiony, nie zrobił z nich zapędowi gniewu swego i zemście ofiary”. Niżey (1) wyznaie, iż głównym iest iego zamiarem; aby sprowadzić z prawa wolność i szczęście na łono ludu tego, który ięczy do dziś dnia pod uciążliwemi kaydanami despotyzmu złośliwych zwierzchników swoich, i aby pożytecznemi dla kraiu uczynić ludzi, którzy mimo przemysłu i talentów swoich, istnym tylko dla niego byli i są ciężarem. Nie wspomnę o administracyi przez nich szpitalów i t.d. bo Rząd troskliwy o los cierpiącey ludzkości położył tamę, iuż temu iako i innym nadużyciom, które rychleyszego zarudzenia wymagały. Nie mogę jednak pominąć wzmianki o bractwie czyli towarzystwie pogrzebowem (Beerdigungsgesellschaft). Kalmanson w swoich uwagach o niniejszym stanie żydów etc. mówi że „pierwiastkowe tego cechu nazwisko iest bractwo miłosierdzia, ustanowienie święte w swym gruncie. Lecz z czasem skaziło się, odbiegło celu… powinny by niem zarządzać osoby rozmaitych zgromadzeń pod dozorem Synagogi, lecz iest raczey pod władzą kilku ludzi zwanych prawnemi bez charakteru, które ten urząd winny nie talentom lub doświadczoney poczciwości, ale zaleceniom które sobie przez intrygi wyrabiać umieią, a tak wszelka ich władza stała się arbitralną” (1). Bractwo to tem uciążliwsze iest dla żydów naszych, że starsi iego maią udzielną władzę wyrównywaiącą władzy samych Kahalnych, tem bezprawnieysze, że z summ maiących bydź przeznaczonemi na ulżenie nędzy i cierpienia, czyni ofiarę zdzierstwu i zbytkom, tem powszechniey dotykaiące, że wszędzie się zaraz formuie gdzie osiada choć kilka tylko familiy żydowskich. Starsi żydowscy iako maiący od swoich poprzedników przeięty iuż na siebie interes utrzymywania dotych czasowego stanu rzeczy, przeciwią się ile możności wszelkiey odmianie, przeciwią się uznawaney w swem sercu prawdzie, słuszności i porządkowi, i dla tego nie zaniedbuią niweczyć nayzbawiennieyszych w tey mierze zamiarów. Im więc słusznie przypisać należy całą winę teraźnieyszego nierządu i nędzy większey części żydów, im gorliwe starania, ażeby tamte przedłużyć jak naydaley, im źrzódło owych trudności, i niszczenia naylepszych przedsięwzięć; i tu się rozwięzuie wyżey umieszczone pytanie. Jnne albowiem klassy żydów przez swoię ciemnotę i ducha troskliwie utrzymywanego przez starszych, albo nie poznaią przedsiębranego dla nich dobra, albo poznając nie śmią wydać się z chęcią przyjęcia go wdzięcznie. Wiem, że na stronie starszyzny, połączona iest teokracyia, despotyzm i zabobony których trudno iest mieć wyobrażenie, a z których każde nawet w szczególności zdolne są utrudniać walkę. Lecz niech zważaią co zna każdy rachować umieiący, że gdy liczba iedna przewyższa drugą im więcey obie razem wzrastaią; tem bardziey wzrasta przewyżka, że trzymamy w więzach ciemnoty i niedoli, skoro przyciśniony przeyrzy, nie może mieć chęci szanować dłużey, i patrzeć dobrem okiem na tego, który chytrze i bez litości dręczenia mu nie szczędził. Gdyby starsi żydowscy, nie mówię chcieli szczerze dobra ogólnego swoich współwyznawców, lecz gdyby tylko nie przeszkadzali i dozwolili cywilizować się swemu ludowi, gdyby mu dozwolili widzieć własne dzieci dobrze wychowane, wolne od przesądów, wad i nałogów szkodliwych, widzielibyśmy bez wątpienia dzieci żydowskie uczęszczaiące do utrzymywanych w miastachi i we wsiach szkół Chrześciiańskich, do których wstęp iest im zupełnie dozwolony, iak nawet i do wszystkich instytutów naukowych. Nie byłoby tak ma[ł]o korzystaiacych z otwartych dla nich do[b]rodzieystw, których uczestnikami chce ich widzieć każdy przyiaciel ludzkości. Lecz niestety! właśnie iakby z obawy, żeby żydowskich nałogów iako cechy swo[i]ey narodowości nie stracili, chociaż pociągani wedle ogólnych przepisów Edukacyynych do korzystania z sposobności uczenia swych dzieci w szkołach elementarnych, zapamiętali iednak na własne dobro, bo dobro swego potomstwa gardzą niem niebacznie. W niektórych miastach a w szczególności w stolicy Rząd nasz chce, iak wiadomo, zaprowadzić osobne iuż szkoły dla ich młodzieży (1). Wzywa do dozoru tych Szkół Oyców ich familii, dozwala nawet aby nauczycielami byli żydzi. — Dla czegóż ieszcze skutku nie widać? Łatwo się przecież domyślać, że ci sami którzy z wdzięcznością powinni przyiąć dobrodzieystwo, muszą bydź niechętni. Pytam się iednak czy nie lepiey aby rodzice po rozumnem uznaniu dobra, przykładali się w miarę maiątku łącznie do utrzymywania wspólney szkoły i zdatnych Nauczycieli, nim iak dotąd zwykle po domach utrzymywali uczycielów prywatnych z większym nierównie kosztem, z których większa część niestety sama bardzo ograniczone maiąc znaiomości bez naymnieyszego do nauczycielstwa usposobienia nie iest w stanie udzielić iasnego wyobrażenia o obowiązkach ku Bogu, ku rodzicom, bliźnim i kraiowi; i zamiast rozwiiania młodocianych zdolności tłumi ie w samym początku, zamiast poddawania zdrowego pokarmu wrodzoney młodym chęci nabywania wiadomości, tępi ią mozolnem wbiianiem nie użytecznych nayczęściey nader szkodliwych z nienagrodzoną stratą i zawodem dla samey młodzieży, dla rodziców i dla kraiu. Śmiało zaś twierdzić można, iż kilka tysięcy uczących (bo każda prawie familia u [ży]dów zwykła trzymać osobnego do swoich [dz]ieci belfera), a kilkanaście lub raczey [k]ilkadziesiąt tysięcy młodzieży, tym sposo[b]em choć z krwawą pracą trawią czas nay[d]roższy. Trudno iest wytłumaczyć trwa[n]ie tego nadużycia. Sami bowiem powsze[c]hnie narzekaią, że szczególniey w naszym [k]raiu prywatna nauka elementnrna ich mło[d]zieży nie tylko iest bez planu, i wsteczna [z]amiarowi, lecz dla nauczycieli i uczących [s]ię z naywiększym mozołem i naywiększemi [t]rudnościami połączona, (Sulamith eine Zeitschrist I Jahrgang II. Bandes 4 Heft 1807. kar. 236). Skarżą się iż mieysc nauczycielskich nadużywaią ludzie, których nikt nie doświadczał znaiomości, a które często są nader nędzne (tamże karta 46). Życzyłbym wszystkim rodzicom żydowskim przeczytać cały ten artykuł. Jest tam na karcie 48 czułe do nich wezwanie, zaczynaiące się od słów: „Ocućcie się więc współwyznawcy z długiego letargu waszego, pozwolcie ucha głosowi rozumu. Nic dla dobra waszych dzieci nie iest korzystnieyszego iak poprawa nauk początkowych!… Wszakże w całem przytoczonem piśmie peryodycznem wydawanem przez Radcę konsystorza Izraelskiego w Kassel Dawida Frankel, i chlubnie osądzonem przez recenzuiące ściśle pisma niemieckie, znayduią się piękne w tey mierze myśli. Niech mi tu wolno będzie przytoczyć krótki wyiątek z rozprawy tego rostropnego, i iak naylepszym duchem ożywionego Jzrael[i]ty (w I. tomie w r. 1810; §. 1. Kar. 3.). Od przyszłego dopiero pokolenia można oczekiwać błogosławionych zbiorów teraźnieyszego zasiewu. Stosowna do zamiaru rozumowi i sercu więcey odpowiedaiąica nauka; szczególniey co do religii oyców naszych; niech więc zaymie mieysce męczącego nukania. Słowem niech młodzież na ludzi, Izraelitów i mieszkańców należycie kształconą będzie. Następnie tam mówi o potrzebie ułatwiania nauki klass[i]e ubogiey, do różnych professyj, do rolnictwa, do stanu woyskowego, i t. d. Dobitne są tam iego wyrażenia; „ażeby szkodliwe nadużycia płód fanatyzmu, dziwactwa i niewiadomości z duchem ich praw niezgodne iako złe z pośród Izraela wyrzucone zostało, ażeby chwast, zabobonności i bigoteryi nie szkodził daley wzrostowi i pomyślności rośliny boskiey, to iest nauce”. Równie piękne myśli o seminaryach dla ich nauczycieli ludu i młodzieży, do którychto Nauczycieli dobrey chęci, charakteru i sumnienia czule się i z zaufaniem odzywa, ażeby współdziałaniem szczerze wspierali zbawienne zamiary, niżeli nie chcą aby los ich przyszłych pokoleń był nieszczęśliwym (tamże na kar. 5.) „Od was dopominać się będzie kiedyś potomność wszystkiego, w waszym ręku iest szczęście lub niedola przyszłych pokoleń Izraela, od waszego postępowania iedynie zależy czyli potomni błogosławić was lub przeklinać będą (1). Okażcie się godnemi opieki Rządu… Staraycie się sami lub za pomocą rostropnych nauczycieli wpaiać w wasze dzieci nayprzód moralność, ażeby ią nadewszystko kochały, porzućcie ile możności handel, rzemiosło, które każdego bez różnicy człowieka łatwo do niemoralności pociągnąć może, chwyćcie się rolnictwa, uczcie się sztuk i umieiętności za przykładem wielu ukształconych żydów, przestańcie nakoniec pieniądz nad wszystkie dobra ziemskie prze(…)ć, gdyż iuż więcey nie będzie to iedynym środkiem naszego utrzymywania się, gdy żydowi otwierają się wcale inne drogi, gdzie w pocie czoła swego uczciwie swóy chleb zarabiać może”. ( karta 377. w Tom. II. z roku 1807). Szczególniey życzyłbym naszym Izraelitom czytać co się znayduie w pomienionym Tomie na karcie 199 i d. o łączeniu religii z umietętnościami. Zebrał tam autor nie zbite w tey mierze dowody z zdrowego rozumu, z pisma Sgo, i z samego nawet talmutu. Ubolewa tylko, „że między iego współwyznawcami, znayduią się osoby, które aby się okazać prawdziwemi religiantami nie nawidzą umieiętności; i to hańbiące ludzkość szaleństwo maią za obowiązek rozszerzać pomiędzy ludem, osoby których iest świętem powołaniem starać się o prawdziwe ukształcenie swoich podwładnych, a zatem wszystko co tylko do ich szczę[śli]wości służyć może, iak nayiaśniey onymże i nayszczerzey przełożyć. Ale osoby te nadużywaią swoiey powagi”… (tamże kar. 201). W samey rzeczy, po takowych od własnych swoich współwyznawców wezwaniach i przestrogach, po takiem uznaniu prawdy, nie można tu inney przyczynie przypisać skutków przeciwnych, iak wpływowi starszych. Nie byłoby tu pewnie tyle trudności i sprzeciwieństwa, gdyby zamiar oświecenia naszego ludu żydowskiego zgodzić się mógł z widokami ich starszyzny. Bo którzyż rodzice uznaiąc iżby mogli widzieć swoie potomstwo szczęśliwe, chcieliby sobie dobrowolnie tamować tego dostąpienie? a twierdzieć można, iż między naszemi żydami znayduie się nie mało takich, rodziców którzy iuż to uznaią, i są zupełnie przekonani o wartości i potrzebie dobrego wychowania. Ci czekaią z utęsknieniem pory, gdzieby im wolno było podług przekonania postępować. Dla tego sądzę, że oświecenie żydów, które iest zasadą ich radykalney reformy, chociaż połączone z wielu trudnościami, trudne iest może tylko do zaczęcia. Wszak iest część żydów, która się odzywa głośno za reformą część inna wzdycha do niey pocichu: druga połowa daymy że większa: to iest klassa zabonna i starszyzna iest przeciw dobrey sprawie; miłość iednak potomstwa wrodzona wszystkim ludziom powinna bydź podług mego zdania naymocnieyszą pobudką do korzystania z zbawienych ustaw Rządu w polepszeniu wychowania ich dzieci. Mamy świeże przykłady w obcych kraiach gdzie iuż oświecenie było więcey rozszerzone a władza starszych zniesiona lub osłabiona, iż żydzi czynili chętnie znaczne uposażenia dla szkół swoich, iak n. p. w Frankfurcie nad Menem, w Hamburgu, Dessau, Wrocławiu, Berlinie i t.d. Urządzli przyzwoicie liturgiią, wprowadzili do niey i do towarzyskiego pożycia ięzyk kraiowy; są też moralnieysi, bardziey lubiący czystość i porządek, przychylnieysi do krąiu i służą w szeregach iego obrońców. W mieście naostatku wspomnionem, chlubą iest swego wyznania Pani Herzbeer która założyła tam Szkołę Niedzielną, przeznaczoną do nauki moralności, czytania, pisania, i utrzymywania służebnych rachunków dla tych niedorosłych dziewcząt, które bądąc w służbie innego czasu doskonalenia się nie maią. Dobroczynny ten zakład uczyniony iest dla dziewcząt wszelkiego bez różnicy wyznania, i założycielka sama iest p[i]erwszą w nim nauczycielką, w raz z innemi opłacanemi przez siebie moralnemi niewiastami religii chrześciańskiey. Założyciel szkoły w Zeezen (Seezen) Izrael Jakobssohn słusznie w wielu iuż pismach wychwalony, nie szczędzi żadney ofiary maiątku i troskliwego starania, ażeby Instytut iego w skutku usprawiedliwiał oświadczaną mu wdzięczność publiczną. Do tey szkoły chodzą i dzieci religii Chrześciiańskiey. W Wolfenbuttel szkoła samsonowska utrzymuie się z legatów familii tegoż imienia. Otóż piękne przykłady staranności o oświecenie upośledzoney tak długo ludzkości. Znalazłoby się ich więcey, gdyby było po temu mieysce i sposobność. U nas wspomnieć można dopiero o iedney szkole Izraelskiej w Siedlcach, o którey publiczność uwiadomiono w programmie tegorocznego popisu uczniów tamteyszey szkoły Podwydziałowey. Rektor tey i Nauczyciele poświęcaiąc się przykładnie dla dobra ogólnego, gdy nie można było inaczey, osobne lekcyie dla młodzieży żydowskiey dawać przedsięwzięli. Było w tey szkole w roku zeszłym 26 uczniów starozakonnych, z których kilku zasłużyło publiczne nagrody (1). Druga szkoła żydowska dla młodzieży męskiey w Warszawie, po tysiącznych utrudnieniach z strony mieyscowego Kahału, z iego niby pomocą nakoniec założona została od kilku miesięcy przez młodego Izraelitę, który dobieraiąc sobie pomocników, równie zdatnych i dobrą chęcią ożywionych, zrządzić może dla swoich współwyznawców wiele dobrego. Warto tu namienić iakie dotąd iest zwykle wychowanie ich młodzieży żeńskiey. Kobiety żydowskie poddane będąc mężom, podług prawa Moyżeszowego, pozbawione własney godności, a nawet za upośledzone i godne poniżenia uważane, zbywa im bardziey ieszcze niż mężczyznom na wychowaniu moralnem, na wiadomościach nawet właściwie kobiecych; robot, domowego obeyścia i t. d. Młoda dziewczyna rośnie bez innego przewodnictwa iak tylko prostey matki, która zamiast nayistotnieyszych rzeczy wbiia iey w głowę zachowywanie obrządków i zabobony. W 10 naydaley 12tym roku życia oddana w zamężcie młodemu równie niedoyrzałemu bo ledwie rokiem od siebie starszemu staie się matką, nie wiedząc ieszcze iak ma sama postępować, i wychowuie dzieci podobnież albo i gorzey iak sama była wychowana. Naysmutnieysza iest, że takie matki w większey niewiadomości i ciemnocie, a zatem gorszego charakteru niż mężczyżni będąc, naypierwsze przesądy i naywiększą nienawiść przeciw Chrześciianom wkorzeniaią w dzieci swoie a stąd naywięcey utrudniaią polepszenie żydowstwa. Wychowanie więc ich młodzieży żeńskiey zasługuie na naywiększą iaka bydź może troskliwość, ażeby zaraz z młodu do czystości, porządku i obyczayności przyzwyczaiane, w ięzyku polskim i robotach stanowi właściwych ćwiczone, a co naygłówniejsza w moralności i czystey religii oświecane były. Wszakto od nauki matek zależą pierwsze zasady przywiązania do kraiu, zamiłowanie obyczaiów i wpoienie w serca dziecinne prawd szczęście społeczności stanowiących. Nie przyymuię zdania, iż żydowska religiia niedostepnem czyni oświecenie (1), iż żydzi nie zdolni są do dobrych czynów (2). Mamy dość liczne lubo powiększey części zagraniczne przykłady ich czynów szlachetnych, skoro tylko mieli dosyć odwagi do ich dokonania z względu na powagę starszych. Tak to klassa, która powinna przodkować, zachęcać, dawać nauki do pięknych czynów, do prawdziwey moralności, do czystego światła, ta ieszcze przeszkadza temu, odwodzi i wstecz iść nakazuie. Nieszczęściem dzieie pokazuią nam w upłynionych wiekach, aż nadto śladów tak oburzaiącey powagi Zabytek tey pozostał ieszcze w składzie starszyzny żydowskiey i ta iest Kastą, którey przypisać należy po naywiększey części zepsucie swoiego narodu. Lecz iakożkolwiek klassa ta w ogólności iest nienawistną, nie zgadzam się iednak na to co wnosi nasz uczony Zalkind Hurwicz w apologii swoiey w Metz napisaney, która otrzymała nagrodę od Towarzystwa Królewskiego sztuk i umieiętności w Paryżu. Odpisuiąc on na zapytanie: czyli iest sposób potrafienia w to, żeby żydzi byli szczęśliwszemi i pożytecznieyszemi we Francyi? podaie z swey strony punkta rozsądne, lecz w przypisku do punktu 7go mówi: „Bardzoby się dobrze stało, gdyby rząd zniósł Rabinów i to na zawsze. Utrzymanie albowiem ich bardzo wiele kosztuie, a wcale są nie potrzebni. Nic bowiem oni nie robią, tylko załatwiaią skrupuły kuchenne, które z pomieszania mleka z mięsem pochodzą” (1). W przypisku na końcu apologii powtarza: „Jeszcze raz, rabinowie nie tylko są bez naymnieyszego dla żydów pożytku, ale ieszcze są z naywiększą dla nich uciążliwością” (1). Nie wątpię, iż to bydź może osobliwie u nas w teraźnieyszym stanie rzeczy, i że temu zaradzono będzie, ale nie dociekam powodów do zupełnego zniesienia rabinów. Musiał ich chyba znać Zalkind, że są winni tego wszystkiego co się przypisuie starszym, lub że są o tyle winnieyszemi nad samych starszych, o ile ci są winnieyszemi nad resztę żydów, i dla tego podobno wolał żadnych nie mieć rabinów, niż mieć szkodliwych. Zgadzam się zaś zupełnie na to, co pod wspomnionym punktem 7mym mówi: „chcąc tem skuteczniey przyłożyć się do tey zażyłości i koiarzenia się Chrześciian z żydami, należy rabinom i ich syndykom surowo nakazać, ażeby prócz gdy są w bóżnicy, żadney sobie gdzieindziey zwierzchności nad swoiemi współbracią nie przywłaszczali, nie tamuiąc wniyścia do teyże bóżnicy tym, którzy się fryzuią, brody golą i ubieraią się naksztalt Chrześciian, którzy chodzą na spektakl, albo nie dopełniaią którego z tych zwyczaiów, który bynaymniey do ich religii nie należy; ale iedynie iest do zabobonu wprowadzony, żeby się różnić od inszych narodów. Dawid Friedlander w dziełku swoiem Uber die Verbesserung der Israeliten im Konigreich Pohlen etc. wystawia w tym samym względzie potrzebę zapobiegania, prześladowaniu (1). Obiaśniaiąc zaś urząd rabina i stosunki iego do swoiey gminy, twierdzi, iż dotychczas powszechnie fałszywe miano wyobrażenie o rabinach, a to nietylko mieli obcy, lecz i większa część samych żydów. Przyznam się że i ia do błądzących należałem: okazuie Friedlander iasno, że i w nayodlegleyszym sposobie nie mogą, bydź porównywani z naszemi Xiężmi. Też same przyznaie im zatrudnienia co Zalkind, dodaiąc wyraźnie główne że są sędziami, sami znawcami, wykładaczami i wykonywaczami swoich dekretów. Lecz z resztą do interesów gminy nic się mieszać nie mogą, w bożnicy nic się znaczą, obrządki religiyne do nich nie należą (każdy bowiem Izraelita, oyciec familii może ie pełnić dla drugiego), chyba gdzie im to zastrzeżono dla powiększenia dochodu. Co do rzucania większych i mnieyszych klątw i, t. d. od czasu Fryderyka i Józefa za któremi poszły wszystkie rządy mądre, ustała iuż ta swawola i tyraniia (2). Lecz nawet gdy ieszcze byli w posiadaniu tey mocy, nigdy się nie mogli wynieść na duchowne i poświęcone osoby. Nigdy nie byli od rządu umieszczani, nigdy od innych uczonych examinowani, nigdy od Synagogi iako wezwane osoby ustanawiami. Czemże więc są rabini? odpowiada Friedlander, niczem więcey tylko doradcami, (Consulenten), gdyż i te przypadki któremi się zwykle zatrudniaią rozwięzywać może każdy żyd uczony (2). Kalmanson w swoich uwagach nad ninieyszym stanem żydów polskich etc daie nam w innym względzie obszernieysze wyobrażenie o rabinach. Mówi on na kar. 34 „Rabini są naczelnikami zgromadzenia bardziey szanowanego niż szacunku godnego, któremu dano tytuł ludzi prawnych. Rabini chociaż sobie przywłaszczyli powagę prawie bez granic, przecięż sami drżą i czołgaią się przed ciałem, którego są pierwszemi członkami. Podobnie iak Dey Algierski albo Trypolski, co z podłością dokupuie się przywiązania i skłonności Janczarów, których bunt i życie i tron wydrzeć mu może. Rabin wprawdzie nie iest narażony na tak wielkie niebezpieczeństwo, bo ieżeli staie się podeyrzanym zgromadzeniu Doktorów, albo ieżeli nie chce przychylić się do ich zamiarów, na tem się kończy, że traci urząd i podpada pogardzie u ludu, który zawsze trzyma stronę tych groźnych zwierzchników swoich. Z drugiey strony rabin iest hołdownikiem tych doktorów, płaci im daninę, ale to sobie nagradza sowicie, łupiąc na swoie koło lud ubogi. To systema łupiestwa u wielu narodów winno wzrost rządom arbitralnym i absolutnym; to pomnożyło w uciskach naywiększe postępki, a tego nayokropnieysze wypadły skutki. Żydzi teraz nawet oczywistem są tey prawdy świadectwem. Rabini u nich są głównemi sprawcami tych zdzierstw zarówno okrutnych iak rozmaitych. Naywiększą uczynionoby przysługę temu uciśnionemu narodowi, gdyby zniesiono urząd rabinów, który z siebie samego iest nieużyteczny, a tem nieużytecznieyszy ieszcze z przyczyny obowiązków, które na lud wkłada„ (1). Friedlander pisząc w teraźnieyszym duchu delikatności, i maiąc familiią musiał uważać na stosunki, na które nasz Zalkind i Kalmanson mniey się oglądaiąc mówili. Aleć i sam Friedlander na karcie 70 swego dziełka wyraża: iż „miarę iak proiektowane środki uskuteczniać się zaczną, mogą mieysca rabinów ustawać, i po śmierci teraz żyiących zostać nie obsadzone. Lecz czyliż nie możnaby radzić, ażeby na ich mieysce osadzono ludzi którzyby w powołaniu i urzędzie innych wyznań duchownym byli podobnemi? W samey rzeczy zdaie się potrzeba rabinów, lecz rabinów prawdziwie uczonych rozsądnych, cnotliwych, i tacy naywięcey mogliby się przyłożyć, do moralności, oświecenia i wyprowadzenia żydów z nierządu. Jeżeli zaś do wszelkich urzędów współeczności udowadniać należy potrzebne kwalifikacyie, ieżeli Rząd naytroskliwiej przekonywać się powinien o usposobieniu i nieskazitelności charakteru i obyczaiów, osób którym się powierza kształcenie młodzieży kraiowey; wybor osób stanu duchownego, które w swem powołaniu przez bezpośrednie z ludem obcowanie i ufność, którą są zaszczycane wpływaią tak zbliska na iego moralność, a stąd pomyślność dla kraiu, iakieyże nie wymaga troskliwości! Jeżeli u nas kandydaci na probostwa składaią examen, nie wiem czy może bydź iaka przyczyna, aby rabini od tak istotnie tu potrzebney ustawy byli wyłączeni. Tu mi wypada dodać, że gdy wpaianie zasad moralnych i religiynych, usilność aby od dzieciństwa natchnąć człowieka obrzydzeniem wszystkiego co iest niecnem i szkodliwem towarzystwu, zapewnienie się, ażeby więcey przez polubienie dobrego, aniżeli boiaźń kary chronił się występków, są cele których trudniący się wychowaniem młodzieży, nigdy z oka spuścić nie powinni; do władzy nad oświeceniem publicznem przełożoney, należy przekonywać się tak o kwalifikacyi Nauczycieli, iako też o wyborze dzieł i dobroci zasad, które w uczących się bywaią wpaiane. Nie chcę się rozszerzać o konieczney potrzebie oczyszczenia xiążek żydowskich, które maią bydź przeznaczone, aby w ręku młodzieży zostawały, a nawet i wszelkich innych ich xiążek. Jak w ogólności elementarne naukowe z troskliwością powinny bydź obierane, i do użycia podawane, tak nayszczególniey co do religii i moralności. Wszak nie idzie o to, ażeby żydów porobić uczonemi. Maią też dosyć przebiegłości w obrotach, bystrości w poięciu, zdolności do kunsztów, rękodzieł, i t. d. Aby tylko tego na rzetelne dobro swoie i spółeczności używać chcieli. Istotny tu zamiar ma bydź oświecenie ich i utwierdzenie w prawdziwey moralności, na którey polega szczęście osobiste i ogólne. Godna iest uwagi przestroga Friedlandera, że „szczególną baczność zwrócić należy na naukę talmudu. Na iego bowiem powolnem zniknieniu iedynie gruntuie się cała prawie nadzieia reformy żydów w Polsce” (1). Słusznie więc powiedzieć można, iż potrzebney na ich xiążki baczności, chybiałyby celu nawet zakładać się maiące dla nich szkoły, iak i wszelkie co do ich cywilizacyi urządzenia. (1). Jest iuż wiele gotowych xiążek stosownych do nauki ich młodzieży, mianowicie w ięzyku niemieckim, których powiększey części w szkołach swych publicznych w Niemczech używaią. Coraz ich więcey ieszcze przybywa. Przedsięwzięte od centralnego konsystorza Izraelskiego we Francyi nowe wydanie elementarnych xiążek religiynych dla młodych Izraelitów, pewnie iuż nastąp[i]ło (1). Niech więc uznane za stosowne zostaną przetłumaczone na polskie, choćby tymczasem niektóre i w hebrayskim obok były drukowane. Wszystkie nawet xiążki ich religiyne, obrzędów, zwyczaiów, i t. d. Xiążki uznane za nieszkodliwe powinny bydź na ięzyk polski przełożone. Nie mówię tu nic, czego iuż kilkakrotnie nie powiedziano wymowniey nawet. Lecz na nieszczęście widziemy iak naymniey skutków w tey mierze, albo raczey żadnych ieszcze nie w[i]dzimy. Pięknie i mocno wywiedziona iest popotrzeba oświecenia żydów w uwagach pewnego Officera (w Warszawie 1818), ale czy można przystać z nim na to, że reforma żydów zależy od oświecenian włościan. Czyli[ż] nie okazano iak nayiaśniey, że owszem teraźnieyszy stan pierwszych kładzie nie przezwyciężoną tamę w oświeceniu drugich, a zatem, że z oświeceniem tamtych dopiero zakwitnąć może oświecenie włościan (1). Nie traćmy czasu na podobnych rozumowaniach teorycznych. Nie mielibyśmy i naszych szkół Elementarnych wieyskich gdyby razem słuchano głosów: trzeba Włościan pierwey oświecić, a potem ich usamowolnić; trzeba Włościan pierwey usamowolnić, a potem ich oświecić, i t.p. Skoro uznano: że dotychczasowy stan żydów składających tak znaczną iuż część ludności kraiowey ma bezpośredni i znakomity wpływ szkodliwy na ogólne ich dobro i naszego kraiu, a zatem że reforma ich iest konieczna; że nie powinna bydź powierzchowna tylko, lecz istotnie wewnętrzna, czego inaczey się nie dostąpi tylko przez oświecenie; że kierunek tego świętym iest obowiązkiem Rządu; naostatek, że i oświecenie zaraz nie zleie dobroczynnych skutków bo przyszłe dopiero ich pokolenia ukształci; cóż może usprawiedliwiać zwłokę ieszcze w tey mierze? Oświecenie iest zasadą radykalney reformy żydów. Bo iako źrzódło złego pochodzi z zepsucia edukacyi i z zepsucia zasad moralności i religii, tak od poprawy tego zacząć należy. Zdaie mi się, iż wszystkie pisma, które się znayduią w tey materyi, są mniey wiecey zbiorem nie zbitych dowodów ninieyszego twierdzenia. Edukacyia formuie ludzi i Obywateli słowa są Jana Zamoyskiego (1) Wychowanie młodzieży żydowskiey niech będzie inne, inne będzie następne żydowskie pokolenie, i to iest rozumiem, ieżeli nie iedyny, to ieden z istotnych środków zapobieżenia ich szkodliwości, a uczynienia z nich w czasie dobrych i pożytecznych kraiowi i społeczności mieszkańców. Niech mię tu nie sądzą o uprzedzenie ci, podług których reforma żydów u nas w żadnym względzie iest nie podobna, co iak mówią pokazało doświadczenie 8iu wieków, a mianowicie ostatniego półwieku. W samey rzeczy nie iestem tego mniemania pomimo całey powagi tak utrzymuiących, a w których liczbie znayduią się i głęboko myślący filozosowie, iak np. ów który powiedział, iż „szczególny ten narod zachowuie swóy charakter pierwastkowy pod przemianami swoiego przeznaczenia. Ży[d] zwyciężony, uiarzmiony, rozproszony, znienawidzony, wzgardzony, zosta[i]e żydem: Z dzieiami swemi pod pachą przebyw[a] Palestynę we wszystkich klimatach. Jakikolwiek iest kray w którym przemieszkiwa[ł] żyie on w oczekiwaniu wybawiciela i um[i]era zwracaiąc oczy na dawny swóy kościół” (1). N[i]e iestem wspomnionego mniemania, bo znayduię równ[i]e mocne dowody z strony przeciwney z którey i samych żydów prawdziwie światłych wyłączyć nie można (2) „Ludzie tem się w końcu stać muszą, czem ich sobie Rząd mieć zamierza, dobremi i spokoynemi obywatelami, walecznemi woiownikami, pracowitemi i przemyślnemi mieszkańcami, ie[ż]eli chce i um[i]e do tego ludzi sposobić; lub też będą nikczemnym, podłym i niewolniczym motłochem, kiedy się rządowi tak podoba; powiedział Rousseau (3). Nie mogę odstąpić zgodnego z moiem przekonaniem głównego zdania Likurga i i naszego Zamoyskiego, iż wychowanie człowieka na świat przychodzącego ni złym ni dobrym, robi takim, iakim go mieć chcemy. Wchodzę w naysprawiedliwsze uwagi, iż co do polepszeń wychowania żydowskiey młodzieży, liczne zachodzą trudności. A nayprzód z strony rodziców maiących naturalny związek z dziećmi, powtóre z strony n[i]erównie silnieyszego wpływu przesądów religiynych, które niestety pozwalaiąc oszukać Chrześciianina skłaniaią do przypuszczeń wspomnionego niepodobieństwa reformy (1). Lecz skoro żydzi pozwolą odzywać się własnemu rozumowi, co prędzey czy późniey musi nastąpić, niepodobieństwem sądzę, ażeby mogli swoiem dobrem pogardzać; skoro nauczyciele ich młodzieży i ludu będą oświeceni, moralni, skoro oświecenie i moralność upowszechniaiąc się między samemi rodzicami, ułatwiać będzie przyszłe wychowanie młodzieży, czemużby odmiana wychowania, i sposobu życia nie miała pociągnąć za sobą odmiany ich charakteru, czemużby następne pokolenia nie miały bydź oświecone, moralne i takie iakiemi im bydź życzymy? W upłynionych wiekach nie miano na to istotnego względu, nie prowadzono reformy systematycznie, i z stałością w ważnych zamiarach konieczną, i to iest winą niedaiacą się usprawiedliwić chyba z trudnością (1). Mówiąc o wychowaniu młodzieży żydowskiey, nie zapominam o zdaniu Friedlandera; iż obyczaie w ogólności daleko mniey są skutkiem nauki szkólney niż obcowania, przykładu w oycowskim domu, i wzbudzonego uczucia o zacności człowieka. Prawdziwa pobożność naywięcey skutkuie w tey mierze (2). Otóż drugi punkt ważny, wykazuiący potrzebę kształcenia ich Nauczycieli ludu, punkt w którym się znayduie ieszcze więcey podobno trudności i przeszkód. Ale na tysięczne trudności i przeszkody znaydą się tysięczne sposoby. Chcieymy tylko szczerze i stale polepszyć Żydów. W nich samych, chociaż nie zaraz uyrzemy dążenie do tego. Niech się tylko polscy żydzi w ogólności więcej oświecą, niech im Rząd tylko dopomaga, niech im obmyśla i ułatwia środki do przyzwoitych zatrudnień zarobkowych do przywiązania ich do kraiu, niech tylko z nich część nauczy się czytać pisma własnych swoich światłych współwyznawców: Mendelssohna, Wessela, Bendawida, Friedlandera i innych, a z naszych polskich: Maimona, Kalmansona, Zalkinda Hurwicza, Volfsohna, i t. d. upewniam, że sami z wewnętrznego przekonania obrzydzą sobie próżniactwo, szachraystwo, skłonność dorabiania się lekko; że pokochaią rzetelność, poczciwość, pracę, i tę cnotę miłości bliźniego, którą maią wspólnie z nami w zbiorze przykazań Boskich, słowem, że się sami zechcą otrząsnąć z przesądów i szkodliwych im samym i kraiowi nałogów, których złe sami naylepiey czuią i iuż powiększey części uznaią. Bo niechże się tylko zastanowią co Rząd chce z niemi zrobić? zobaczą, iż właśnie to samo do czego zdrowy rozum i światło doprowadzićby ich mogło, gdyby mu przystępu do swoich głów nie bronili. Niechże się zastanowią co za skutki stąd nastąpią? oto żyd uznaiący mię za człowieka i bliźniego nie będzie odemnie nienawidziany, żyd nie sz[a]chray nie będzie pogardzany, żyd poczciwy, pracowity, cnotliwy, będzie poważany. Kray przestanie żywić nieużytecznych i szkodliwych, oni sami uyrzą zmnieyszaiącą się liczbę ich nędzarzy, i w ogólności stan swóy polepszony. Lecz dosyć na tem: znany iest Rządowi naszemu stan żydowstwa potrzebuiący poprawy, wiadome mu są pewnie powiększey części, ieżeli iuż nie wszystkie dotąd nayściśley taione nadużycia starszych żydowskich, nie można więc wątpić, że i u nas przedsięwzięte zostaną, równie iak iuż są w innych kraiach, środki do polepszenia żydowstwa niezbędnie potrzebne. Po rostropności Mężów ster Rządu piastuiących spodziewać się należy, iż te środki będą iak naystosowniey do obecnego, stanu obrane; po ich dobroci, iż będą łagodne; po ich usiłowaniach, iż będą skuteczne. Naylepszy i naywspanialszy nasz Monarcha, który pragnie widzieć wszystkie ludy swemu berłu podległe, rzeczywiście szczęśliwemi, z ukontentowaniem niewątpliwie przyimie podaną sobie do zatwierdzenia ustawę maiącą za cel polepszenie stanu liczney cząstki iego poddanych, polepszenie tak ściśle złączone z dobrem ogólnem. Nie mam zamiaru podawać żadnego proiektu. Już ich dosć podano. A gdy udowodniono podobno że proiekt oddalenia żydów zupełnie z kraiu, iest iuż za późny, pozostaie korzystać z tych które się ściągaią do polepszeń dotychczasowego ich urządzenia. Wychowanie mtodzieży, xiążki, starszyzna i rabini, są to tytuły które szczególnych ustaw i baczności na ich dopełnianie wymagaią (1). Prawdziwie gruntowny Pisarz Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego w xiążce pod. tytułem Przestrogi dla Polski tak mocno i przezornie mówi o żydach (kar. 242 i następne, edycya r. 1790) iż gdybym się nie obawiał powiększyć mego pisma, przytoczyłbym tu cały ten rozdział. Lecz niech mi wolno będzie niektóre przynaymniey zdania przytoczyć: „Ani Ewanielicy, ani Kalwini, ani Grecy, ani Ormianie, zgoła żaden gatunek ludzi w iakimkolwiek mieyscu znayduiący się, nie może mieć osobnych praw, urzędów i Sędziów; tylko prawom i magistratom miast podlegać musi. Przeciwnie żydzi w każdem mieyscu osobne maią swoie prawa, osobny swóy magistrat i sędziów”… „Niechayże więc odtąd szlachta stara się powiększyć narod Polaków, a nie naród żydów. Niechay nie maią opiekunów w Woiewódach. w Podwoiewodzych, w Starostach etc. Lecz niechay żydzi tak iak ewanielicy, kalwini etc. w miastach mieszkaiąc podlegaią prawom, magistratom i sędziom mieyskim. Starszyzny kahalney żadney mieć nie powinni, tylko iednego rabina do odprawiania obrządków religii.” „Dwa przeto prawa względem żydów są koniecznie potrzebne, aby żydzi nie szkodzili powstaniu rolnictwa i miast wzrostowi. „Pierwsze, aby żaden żyd w całey Polsce nie mógł szynkować trunków. „Drugie: aby żydzi w miastach równie iak innych religiy mieszkańcy podlegali zupełnie magistratowi i rządowi miasta, nie mogąc mieć żadnych osobnych urzędników. „Daley dla zupełnieyszego wykorzenienia w nich ducha zgromadzenia i stanu, należy aby ich wychowanie było poddane Kommissyi Edukacyiney, któraby im przepisała moralność i inne xiążki elementarne.” Otóż iak gruntownie choć w kilku tylko słowach treść reformy żydów obięta: Mniemam, iż wydane w samym ięzyku polskim pisma, dostateczne iuż zawieraią matteryały do ułożenia stałego planu reformy żydów. Spodziewać się należy, iż się znaydzie kto, co zebrawszy te pisma wystawi w połączeniu nayużytecznieysze z nich myśli. Z pomiędzy tych pism świeżo wydane dziełko pod tyt: o Reformie ludu Izraela, przez Józ. Barona Wyszyńskiego Posła Ptu Tomaszowskiego w Warsz. 1818 zasługuie w moiem rozumieniu na szczególną uwagę, tak przez umiarkowanie iak gruntowność i trafność podanych myśli i projektów. Szanowny autor wnosi na pierwszy punkt, ażeby dokładny spis ludności żydowskiey był sporządzony. Lecz tu iest właśnie naypierwsza trudność, która dotąd była nie pokonana. Żydzi albowiem maią przesąd, że rachowanie ich iest dla nich nieszczęściem, a to przez pamięć na wiadomy popis przez króla Dawida. Polityka starszych korzysta z tego przesądu, i wszelkie w tey mierze przedsięwzięcia, utrudnia i udaremnia. S[ł]usznie mówi autor pisma Appercu sur les Juifs de Pologne „że chociaż usiłowano doyść ich ludności, nic dokładnego pod tym względem do dziś dnia nie masz, bo się temu ich religiia i interes sprzeciwia. Większa część żydów nieposiadaiąc żadney własności gruntowey, łatwo uyść mogła oka administracyi i policyi, i mam powód sądzenia, że ledwie połowa ich ludności iest u nas zapisana, (1). Jednak dostoyny autor o przyczynach szkodliwości żydów i t. d. Liczył w roku ieszcze 1816 ludność ich dochodzącą iuż 8mey części ludności kraiowey (2). Przeraża tu smutkiem uwaga wspomniawszy na historyią żydów w Hiszpanii, niemiłosierne przez nich zniszczenie ludu i kraiu, wzrastanie iednych po drugich, gorzkich skarg na obradach narodu, następuiące po sobie różne wyroki aż do ostatniego w roku 1492. przez który postanowiono gwałtowne ich z kraiu wypędzenie, a przecież tam ludność ich była tylko 9tą cześc[i]ą ogólney (1). Wzrastać przerażenie musi, gdy sobie wspomniemy, że co do zwiększania się ieszcze, i tzk iuż nadproporcyonalney i ich u nas ludności wyraźnie przestrzegaią nas obcy nawet (2). Wymieniwszy tu trzy pisma przez światłych Rodaków napisane w tey materyi, nie mogę pominąć innych zastanawiaiących się nad nią gruntownie. A wspominaiąc z dawnieyszych: Tadeusza Czackiego Rosprawę o żydach w Wilnie roku 1807; i Butrymowicza Sposób uformowania żydów polskich w pożytecznych kraiowi obywatelów, w Warsz. 1789. (3); Bezimiennego uwagi nad ninieyszym stanem żydów polskich i ich wydoskonaleniem (4). Z dzisieyszych tylko przytocze ieszcze: A Smoczyńskiego Krótki rys historyi żydów z dołączeniem uwag o ich cywilizacyi (w gazecie wieyskiey z r. 1818 No 48); Stan. Kaczkowskiego Rzut oka na żydów (w Kaliszu 1818); Bezimiennego Uwagi nad pytaniem czyli żydzi polscy maią, bydź lub nie przypuszczeni do praw obywatelstwa (w Krakowie 1816), dzieło osądzone za iedno z naygruntownieyszych, które w tych czasach w kraiu naszym napisano w tey materyi (1). Nie chcę kończyć pisma moiego żebym ieszcze nie miał wspomnieć nader ważney okoliczności. Naywiększe złe żydom i społeczności ściągnęły i ściągaią różne ich sekty iedne nad drugie przewrotnieysze (2). Z tych zdaie się wysileniem przewrotności Sekta gorliwców (Chasidim) zaraza nieszczęściem wszczęta przy granicach naszego kraiu, to iest w Międzyborzu na Ukrainie między 1750 i 1765 rokiem. Pisał przeciwko niey mocno Kalmanson w przytaczanych tu często uwagach nad ninieyszym stanem żydów polskich etc. kar. 18 i następne. na kar. 19. wyraża pomiędzy innemi: „Życzyć należy aby Rząd przedsięwziął skore i skuteczne sposoby ku założeniu tamy dalszemu rozchodzeniu się tak niebezpieczney sekty w miarę maxym swoich, a niebezpiecznieyszey ieszcze co do swych skutków; sekty która się skwapliwiey rozchodzi niż przepowiadać mogły mdłe iey zawiązki, a która niszczącym iadem swoim, iuż niemal wszystkie zaraża synagogi. Czegóż nie powinni się obawiać z tey zaciekłości nie tylko żydzi, ale i kray gdzie się ten gad lęgnie, ieżeli nie będz[i]e położona dzielna tama przystępom szaleństwa tych oślepionych zapaleńców? fanatyzm ich tem iest straszliwszy, że się w dobrey wierze, spuszczaiąc na błąd, mniemaią, iakoby pod sztandarem religii walczyli; a troskliwość o ustalenie i rozszerzenie równie bezbożnych iak okropnych dogmatów kładą w szeregu naypierwszych powinności swoich. Friedlander w swoiem dziełku Ueber die Verbesserung der Israeliten im Konigreich Pohlen etc. pomiędzy przyczynami utrudniaiącemi cywilizacyią żydów w Polsce liczy, szczególniey tę sektę dodaiąc, iż od kilku wieków w Polsce istniała chociaż nie iak sekta, a przynaymniey nie w znaczney liczbie zwolenników (1). Lecz tu radbym czytelnikom udzielić wiadomości o tey sekcie z przytoczonego wyżey pisma peryodycznego Sulamith I. Jahrgang II. Band kar. 308. Tam szkaradności iey żywemi farbami są odmalowane, tam wskazane są pełne zgrozy xiążki, iakie naczelnicy tey sekty następnie w polsce wydali, wskazana iest główna ich treść, z czego dla krótkości i dla nie oburzania rozsądku, niech będzie dosyć przytoczyć tylko: zakaz nayostrzeyszy, ażeby władz umysłu w żadnym sposobie nie kształcić, owszem gdyby się okazały, tłumić i niszczyć, że grzesznik im więcey grzeszy, tem bardziey zbliża się do bóstwa, że naczelnicy maią władzę odpuszczać nie tylko naysprośnieysze grzechy popełnione, lecz i popenić się maiące z trwaiącą w grzeszniku skłonnością i wolą, że wszelkie grzechy pod pewnemi warunkami otrzymaią nawet nagrodę i t. d. prawda, że takie maxymy wprost przeciwne prawom żydowskiego wyznania, zwróciły na siebie nastawanie publiczne niektórych rabinów, i ci różne pisma naprzeciw tey sekcie wydali. Lecz te, iak wyraża autor rosprawy Izrael Lobel Rabin Mohilowski, a późniey Podrabin w Nowogródku w Litwie, były raczey środkami ochrony przeciw truciźnie, aniżeli wprost na sektę wymierzonemi razami. Trudno sobie, wystawić z iaką ten człowiek gorliwością o dobro ludzkości pomimo zasadzek i niebezpieczeństw, iakie mu groziły wszędzie gdzie to iaszczurce plemię (Otterbrut wyraz autora) swoie miało siedlisko, udawał się w też mieysca; kazał, nawracał, i pisma swoie wydane w Warsz. w roku 1797 w hebrayskim ięzyku iedno pod tyt. Vikuach, drugie Kiwrot Hataywa, odkrywaiące niecne zasady tey sekty, rozdawał. Po licznych trudach i doznawanych cierpieniach dokazał przecie, iż w częściach dawney Polski należących do Rossyi iako i do Państwa Austryackiego, zakazano pod ostrą karą schadzek tey sekty. A naczelnicy iey uchodząc sprawiedliwey kary przenieśli się do innych części Polski, iako to: do Grodziska, Bielska i Strykowa, (Ob. przytoczone pismo Sulamith na kar. 333. (1). Ja dodam, ile mi iest wiadomo, że ta sekta rozszerzyła się teraz we wszystkich Woiewództwach naszego kraiu, i nie masz prawie mieysca gdzieby nie doszła i nowych ieszcze nie zyskiwała zwolenników. A ieżeli Izrael Lobel liczył ich iuż do 40,000. przy śmierci założyciela, która około 15 lat po założeniu sekty, a zatem około 1780 roku nastąpiła; ia nie chcę liczby naznaczać zostawuiąc ią uznaniu czytelnika, który w postępie czasu łatwo ich pomnożenie wystawi. Gdyby inni rabini i starsi choć przez połowę tak byli gorliwi, iak dopiero wspomniony, o dobro bliźniego, a co zawsze było i iest ich obowiązkiem, nie byłoby się złe nigdy tak wkorzeniło i rozgałęziło. Że ta sekta lubo naygorsza i od samych żydów innych nienawidziana znaczną między niemi bierze przewagę, że znany charakter, sposób myślenia i duch teraźnieyszego żydostwa iest antysocyalny, to daie mi powód sądzenia; iż gdyby im nawet wyznaczono osobny kray; ie[ż]eliby tam nie byli inaczey urządzeni, tylko iak tu teraz, byliby nader nieszczęśliwemi. Niestety brak żydom w ogóle czystey, moralności, brak chęci do cięższey na chleb pracy, brak i miłości bliźniego pomiędzy niemi samemi (1); a przecież na tem towarzystwa stoią. Dawid Fraenkel mówiąc o stanie żydów (Sulamith I. Jahrg. II. Bandes 1807 roku kar. 333), wyraża między innemi: iż dziwić się potrzeba że liczba żydów żywiących się nieuczciwym sposobem nie iest większa ieszcze od tey którą widzimy. Nie może to się ściągać iak tylko do żydów niemieckich, lubo i ci nie maią tam dla siebie łaskawych mieszkańców Co do naszego kraiu, śmiało powiem, iż wyiąwszy niektórych których w porównaniu do ogółu, mała iest cząstka, reszta handluiących na kwarty i półkwarty, łokcie i półłokcie, kramarzy, tandeciarzy, faktorów nie wyłączaiąc i tego co chodzi z dwoma pieczątkami lub kilkoma lasek laku, ciągle rafinuie i wysila się nad wydoskonaleniem oszukaństwa. Wzwyczaiony zaś krzywdzić, oszukiwać i zdzierać wszystkich podług niego obcych, nie podobna, ażeby i ku swoim był zawsze sprawiedliwym i łagodnym. Widzimy też zawziętość i między niemi samemi, gdy idzie o moie i twoie. Ale nayiaśnieyszych dowodów zdzierstwa pomiędzy niemi samemi własna ich starszyzna, która upoważniona swoiem prawem do łupieztwa, niezna litości. Naoczny świadek tegoczesney, iak nazwano woyny o żydów, iakożkolwiek me pismo uyrzę przyięte, iakążkolwiek recenzyią na nie i na siebie ściągnę, tak od bezstronnych iak może i stronnych krytyków, (1), spodziewam się, iż mi przynaymniey za złe nie można poczytać zamiaru, który iest skutkiem chęci przyłożenia się ile możności do rychleyszego zapobieżenia nadużyciom, i do polepszenia ogólnego stanu Izraelitów w Polsce, z pożytkiem dla kraiu i społeczności. Może i ninieysze pismo poczytane, będzie za nienawistne, lecz zapewne tylko od tych na których nadużycia nastaie. Na to iestem oboiętny znaiąc iak mówią, że prawda w oczy kole tego, którego dotyka, a który iey uznać nie chce. Nie obwiniam, bo i nie można obwiniać całey massy naszego ludu żydowskiego, gdy nie taię, iż w ogólności starsi iego zapaleni fanatyzmem i chciwością w ciemnocie ludu pospolitego znayduią własne korzyści. Oddaię sprawiedliwość żydom, którzy są prawdziwie światli i poczciwi, choć tych bardzo mała iest cząstka w porównaniu do ogółu. Takiemi są żydzi, których Bendawid w klassie 3ciey umieszcza (1), takiemi są karaici (2). Ci przyznaią mi sami, że żydzi oświeceńsi i oświecenia pragnący, nie tylko w złych Chrześciianach, ale i w ciemnych żydach, a szczególniey w swey starszyznie maią swoich nieprzyiaciół, że ieżeli teraz za upowszechnieniem tolerancyi żydzi doznaią, iuż nie tyle iak dawniey prześladowania, pogardy i nienawiści, doznawaliby tego wszystkiego ieszcze mniey, gdyby również z postępęm czasu do ducha się iego ze swoiey strony w ogólności stosowali, a nie ściśley się coraz bardziey swoich zastarzałych przesądów trzymali: owszem staraiąc się szczerze o lepszą dla siebie opiniią, znosząc ustanowienia zdrowemu rozumowi przeciwne, chwytaiąc się środków mogących przyśpieszyć upowszechnienie oświaty pomiędzy dziećmi Moyżesza, przyśpieszyliby czas, w którym żyd w ogólności poprawiony, stałby się rzetelnie użyteczny i przychylny kraiowi, kochałby swoich bliźnich różnowierców, i był od nich kochany, a pomnażając szczęśliwość powszechną, zapewniłby tem samem i własną. — Przytaczałem w ciągu ninieyszego pisma czasem i gorzkie dla żydów prawdy. Są one iednak wyięte z ust ich własnych współwyznawców, lub zawołanych przyjaciół. Tym sposobem przeciwnych reformie chciałem przekonywać. Wszakże prawda i sprawiedliwość prędzey czy późniey odnosi zwycięztwo, i to usprawiedliwia iuż myśl, że odmiana urządzenia Żydów sama z siebie musi się przyśpieszyć, myśl pocięszaiącą wszystkich przyiaciół ludzkości. Może mi tu kto zarzuci, że istotną nadzieię szczęśliwey odmiany żydów gruntuię na nich samych. Ale prócz tego inne mnie napawa ieszcze zaufanie. Pomiiam naprzód, że nasi Włościanie rozpoieni przez żydów, a tem samem z ich naywięcey przyczyny zniszczeni nie mogą więcey nasycać swoich niszczycieli (1); 2re że ciż Włośnianie w miarę nabywanego oświecenia, coraz mniey stawać się będą ofiarą oszukaństwa dotąd ich naywięcey dotykaiącego; a zatem że i ze strony ludu naszego ze dwóch względów wzrastaią naglące przyczyny do wspomnioney odmiany. Lecz ieżeli sami żydzi oświeceńsi, i uciśnieni mocno przemawiaią o swą poprawę, głos iednomyślny w tey mierze naszego narodu nayoczywistszym iest dowodem, iak żywo go to nieszczęście obchodzi, ieżeli obcy przestrzegaią nas w tem i wołaią na nas, rodacy tkliwie kochaiący swoią Oyczyznę, nie będą zapewne nieczuli na grożące niebezpieczeństwa; nakoniec nie taymy przed sobą, iż ieżeli w innych kraiach np. w Niemczech tak mocno na żydów nastaią, u nas znalazłoby się więcey do tego powodów (1). Umiarkowanie tylko i łagodność naszego Rządu, znikczemnienie naszego ludu, i zagłuszenie iego dotychczasowym żydów tonem, wstrzymały popęd nienawiści ludzkiey na ten naród w ogólności godzien politowania, godzien względów ludzkości. Powtarzam więc iż z wspomnionych tu w krótkości powodów nie wątpię o bliskim czasie pożądaney reformy. Oby z tych samych powodów nie dawano iuż przystępu głosom na pozor przychylnym dla żydów, a nadewszystko przystepu temu kruszcowi, „z którego klucze otwieraią im w potrzebie równie celne wrota iak pałaców podwoie” (2), a który raczey użyty bydź powinien na wsparcie ich licznych nędzarzy. Oby się zbliżył iak naypredzey ten czas w którym, rodzice tak Chrześciiańscy, iak Izraelscy z wzdzięcznością błogosławić będą przedsięwzięte w tey mierze, ustanowienia Rządu, i przekazywać potomstwu wielbienie iego dobroci, i mądrości. Wywięzuiąc się z wyrażonego na kar. przyrzeczenia, kładę tu wyiątek z dziełka Bendawida. Etwas zur charakteristik der Juden etc. Zmierzaiąc autor do udowodnienia głównego założenia swego, iż dopóki żydzi do przedsiębraney z niemi reformy nie przyłożą się ze swoiey strony, przez zniesienie swego niedorzecznego, i do teraźnieyszych czasów wcale iuż niestosownego prawa obrządkowego (1), dopóki czystszey, powszechnego Oyca godnieyszey religii, czystey nauki Moyżesza między sobą nie ustalą; dopóty choćby i chrzest przyjmowali, zawsze oboiętnemi dla każdey religii, i dla kraiu szkodliwemi mieszkańcami zostaną (Kar. 45.); dzieli żydów na 4ry klassy. W pierwszey umieszcza tych, którzy wszystkie baśnie z tradycyy do wiary przyymu[i]ą (1), którzyby mieli za grzech wątpić, że odległość od podeszwy aż do kostki u stopy króla Og w Bazanie, mn[i]eysza była niż trzydzieści łokci zupełnie, lub że Moyżesz sposób śpiewania niektórych pieśni w dniu sądnym nie od samego Boga na górze Synai odebrał. Ta klassa iest naylicznieysza, lecz iest nie do poprawienia. Wymieranie iey jedyną iest polepszenia żydów nadzieią dla pótomności (kar. 47. Do drugiey klassy należy ten tłum rozwiązłych (2), którzy dlatego zaniedbuią prawa obrządkowego, że im iest ciężarem, że im przeszkadza trwać w ich rozpuszczonych namiętnościach. Niestety i tych liczba ieszcze iest wielka; i ieżeli odmiana wkrótce nie nastąpi, liczba ta z każdym dniem wzrastać musi (kar. 48 ). Trzecią klassę autor chce zawsze poważać, chociaż iego wyobrażenia o religii są odmienne od ich wyobrażeń. Są oni podług niego dobremi ludźmi. Rozum ich nie iest przez należyte wychowanie uksztakłcony, lecz ich serce iest iak naylepsze. Z boiaźni o niemeralność trwaią w ciemnem żydostwie (1), obawiaią się każdey dla siebie nowości, nie ganiąc iey iednak dla innych, sądzą się bydź zabitemi żydami (2), a byliby iednak za kacerzy uznani od żydów 1szey klassy, gdyby ci w ich sercu czytać mogli (kar.50.). Czwarta klassa składa się albo z dzieci pochodzących od rodziców klassy 3ciey, albo też z ludzi którzy przez szczęśliwy traf dostatecznemi siłami umysłu od nieba udarowani, dostali się pomiędzy ludzi lepszego gatunku. Ta klassa która wszystkie cnoty poprzedzaiącey z prawdziwem oświeceniem i połącza, iest równie od żydostwa iak od obojętności dla religiy daleka. Lecz iak stronnicy owego niedorzecznego prawa obrządkowego ieszcze ich zawsze ściskaią żelaznemi okowy, tak rozwiąźli którzy także zaniedbują wspomnionego prawa, sądzą się i bydź im równemi, a żyd lepszy klassy 3ciey uważa ich za oboiętnych ku religii, a podobno i za złych ludzi, którzy się dla podatków od żydostwa uwolnić myślą (kar. 53) (1). „Naypierwszemu złemu, przeszkodzie szczęśliwości tych szlachetnych ma zaradzić iak słyszę sam Rząd w Pruskich kraiach, Fr. Wilhelm oyciec wszystkich poczciwych, chce podług czułego serca swojego bydź także oycem wszystkich poczciwych żydów. Lecz iak długo iezcze owa swawola z ochydzeń, niedorzecznem prawem obrzadkowem potrwa, iak długo żyd ieszcze wierzyć będzie, że za iego, wypełnienie Oyciec niebieski nagrodzi go szczególną koroną; może tylko wiedzieć ten, który wie wszystko (2)! a zapewne nie ustanie to nigdy, ieżeli się nikt nie odważy głośno i szczerze do serca żydów przemówić, nieważność w zatrzymaniu ich zwyczaiów żywo im wystawić, a oraz i Rząd, o przychylenie się do ich zniesienia uprosić; bo zachowywanie tychże rzeczywiście szkodliwy wpływ na charakter żydów, a od tego i na kray mieć musi. Aby to przywieśdź do skutku, sądzę iż dla mądrości Rządu dostateczną będzie uwagą, że bez powszechnego zniesienia obrządkowego prawa, musi iść iak niestety! przy każdym między żydami powstałym ruchu szło zawsze. Część ich przez rozmaite środki i drogi uwalnia się od żydostwa, a reszta łączy się ieszcze ściśley iak przedtem, trzyma się swych głupstw z większą gorliwością (1) i rozkrzewia ie ieszcze obficiey. Jest to hydra, którey wszystkie głowy razem odciąć potrzeba, ieżeli za każdą w szczególności odciętą, dwie na iey mieysce nie maią wyrastać”. „Lecz z żydami ile wiem, nikt ieszcze publicznie w ięzyku kraiowym i bez ogródki nie mówił, stosunki różne wiązały zawsze ięzyk temu, który poznawał nadużycia, i radby ie był widzieć zniesionemi. Musiał on się zawsze obawiać prześladowania, albo przynaymniey podeyrzenia, iakoby mówił z własnego interesu; a naostatek było po większey części dotąd ieszcze zawcześnie nastawać na zniesienie nadużycia, które u zawołanego żyda (2) ściśle się łączyło z istotnem dobrem religii żydowskiey. Wyraźne słowa naywyraźnieyszego mówcy Mendelssohna, nie mogłyby w tenczas znaleźć wstępu, rada iego nie byłaby przyjętą, albo tylko ze złey, niebezpieczney strony dopełnianą”. „Kochani Przyiaciele! mnie przecież wierzyć będziecie, iż bezinteresownie i iedynie dla waszego dobra mówię. Wiecie iak mało minie obchodzi, co do mnie samego, czy wasze obrządkowe prawa zachowacie lub nie; wiecie iż oddawna iuż więcey od was nie zawisłem, ani od was ani też od kogo innego nie mam się czego spodziewać lub obawiać i że waszemu bałamuctwu z taką spokoynością umysłu przypatrywać się mogę, z iaką się przypatruię grze lalek pokazywanych za pieniądze (1). Lecz przepędziłem pierwsze lata moiego życia między wami, wiele, wiele dobrodzieystw od was doznałem, i życzę wam, tyle dobrego ile można, radbym was widzieć tak szczęśliwemi iak tylko ludzie bydź mogą, a znayduię naywiększą przeszkodę szczęścia waszego w was samych. Czyli mię to może nie smucić? czyliż może mnie nie boleć, iak zmewieściali iesteście, iż iak owa pogardzaiąca innymi dziewczyna, zawsze pierwszego kroku od Rządu oczekuiecie, nie postępuiąc naprzód ku niemu, który was chętnie chce przyiąć, ani o pół kroku? możeż mię nie boleć widząc was pracuiących tak przeciw waszemu własnemu udoskonaleniu, tak zupełnie przeciw własnym zasadom postępuiących (1). Tak iest, przeciw waszym własnym zasadom, przyiaciele, to wam chcę okazać. Patrzcie! opisałem wam wyżey te cztery klassy z których się składa massa ludzi nazwana imieniem żydów. Może powątpiewacie o bytności klassy 4tey, bo sądzicie że bydź poczciwym, i oraz na pół żydem podług waszego zdania nie można (1). Mógłbym przywieśdź dosyć w tey mierze przykładów: lecz chcę wam pokazać, iak się w bardz[i]ey uderzaiący sposób możecie o tem przekonać. Jeżeli nie zniesiecie waszych praw obrządkowych! tedy przymusicie tę klassę, aby się w ten lub inny sposób uwolniła od was, poznacie ią wtedy, lecz żałować będziecie, iż ią tak późno nauczycie się poznać. Cóż się z wami stanie, natenczas? gdy bogatsza i lepsza część od was się odłączy, w wasz los nie będzie wplatana, ani do waszych podatków więcey iuż należyć? spodziewacież się, iż wtenczas Rząd wam, wam niepoprawnym co naymn[i]eyszego z uciążliwych w ówczas podwóynie uciążliwych ciężarów opuści? spodziewacież się, że lekce ważona dobroć Monarchy, taką wam u niego łaskę. wyiedna, żeby ubytek dochodów, który powstanie z wyłączenia się niektórych z pomiędzy was, nie miał bydź przez was pozostałych wynagrodzony? lub mniemać[i]eż mię przekonać, iż iako męczennicy waszego prawa obrządkowego wszystko znieść możecie, chcecie i w wolnem iego wykonywaniu szcześliwszemi się bydź czuiecie, niż w używaniu wolności Człowieka i Obywatela? Nie ufaycie i nie wierzcie temu! przeszły iuż czasy dla was którzy iesteście z 3ciey klassy, (ci którzy są z 1szey klassy nie będą mię czytać ani rozumieć), przynaymniey dla was gdy z prawdziwie Mahometańskiem poddaniem się w przypadku ślepego trafu, — potwarzą byłoby gdybym mówił z zadziwiaiącą podległością ku woli Boskiey — Stosuiecie się, gdy wszystko poświęcacie, ażeby wasze zwyczaie utrzymać, gdy dosyć nierozsądnemi iesteście, aby nie poznawać doskonałości waszych bliźnich, ani iey nawet z daleka przeczuwać: gdy żadne pragnienie naśladowania (1) w waszey duszy nie powstało, a uczucia człowieka, nie potrzebowały bydź w was przytłumionemi, bo od urodzenia iuż martwemi były. Przeszły dla was czasy gdzie w cieniu przesądu, zabobonu i niewiadomości, iaki się na całe niemcy rozciągał, mogliście spokoynie zasypiać. Czuiecie iuż iako ludzie; porywaiące strumienie oświecenia doszły i do chat waszych, i ostudziły i was gorącą gorliwość o wasze zwyczaie. Już i wy życzycie w cichości zostać ludźmi. Brak wam tylko odwagi. Póydźcie, chcę iey wam dodać. Zastanówcie się nad skutkami waszego zaślepienia a przelęknięcie się! — „Skarżycie się na powszechne, zepsucie obyczaiów waszey młodzieży; i zupełnie w tem nie słuszności nie macie. Lecz ie fałszywie przypisuie oświeceniu. Sobie, samym sobie przypisać to macie. Wasze dzieci które was lepiey uważaią niż wy ich, lepiey was znaią, niż wy sami siebie, pozwalaią sobie tego; na co wy oczy przymrużać musicie, i udawać iak byście nie widzieli — Gdzież iest matka, któraby swemu synowi zabronić chciała po Chrześciiańsku się nosić; gdzie mąż który swey żonie tey przyiemności odmówi? Nadto iesteście dobrzy Małżonkowie, ażebyście z waszemi żonami wchodzili w sprzeczkę oto, czego śmieszność sami uznaiecie (1). Teraz pokazuie się wasze dziecie wszędzie, ponieważ bez zarumienienia się pokazać się może, wchodzi w towarzystwa, gdzie z początku niby ze wstydu, potem ze zwyczaiu, wszystko razem z drugiemi robi co prawo obrządkowe zabrania, a nakoniec z gruntu to małe uczucie moralne, które z waszego przykładu miał ieszcze w sobie, wytępia. Przy iego wychowaniu zachowywanie obrządkowego prawa zaięło toż same mieysce co i obyczayność w sumienieu. To go napominało o dotknięcie kiia w szabas, równie mocno iak i o złodzieystwo i od przysiężenie swey wiary. Teraz iest przytłumione, teraz koley zgubiona, teraz zepsuty młodzieniec niezna żadnych granic, nayświętsze rzeczy uważa za zabobonność przodków, nie wzdryga się żadnego występku, staie się dla was grobowym kamieniem, obrzydzeniem dla innych, udręczeniem dla siebie. Słuchaycie daley! pobudzony przez biedę lub chorobę weyrzeć choć raz w swoie sumienie, wzdryga się na widok całego swego zniszczenia moralnego. Nie powróci on do zabobonów swoich naddziadów, albo bardzo rzadko; a tak iak iest, zostać się nie mo[ż]e. Coż się dzieie? zaślepiony młodzian się albo rozmyślnym niecnotą (1), albo ieżeli ieszcze nie wszystko religiyne uczucie w n[i]m wygasło, pochlebia sobie, iż za przyięciem chrztu lepszym zostanie człowiekiem. Kościół Chrześciiański musi go podług zasad swoiey religii, przyiąć na swoie łono; i szczęście dla was, ieżeli wasze dziecie przez to się poprawi. Lecz nie będzie nigdy lepszym, gorszym będze i bydź musi. Bez wiary w Chrystusa, bo wiecie, iż żaden prawie chrzczony żyd, bez wydrukowanego wyznania wiary, albo i z nim nie poczuwa się do przyięcia Chrześciiańskich taiemnic (1), bez wiary w Chrystusa i Ducha Świętego, zaprzysięga Tróycę; bez poięcia zasad moralności, które mu Duchowny przy nauce tłumaczy, bo głowa iego iest zaniedbana, serce przez waszą winę zepsute, uczy się słów iak może, nie przywiazuiąc do tego znaczenia, urąga się z duchownego, który właśnie całkiem chce tego odeń, co chciał i iego oyciec; tak ochrzczony wychodzi, iako szyderca dwóch religiy gorszy ieszcze, niż przyszedł. Teraz w prawdzie stoią mu otworem wszystkie drogi zarobku Chrześciianom pozwolonego, lecz on niczego się nie nauczywszy, musi iako Chrześciianin, udawać żyda, iak będąc żydem udawał Chrześciianina. Z obu względów, iako zły żyd i zły Chrześciianin, od obydwóch zostaie nienawidzony, wyrzutami sumnienia gryziony prędzey lub późniey umiera wśród przeklęstwa i rozpaczy (2). Obaczcie z drugiey strony iak wcale odmiennie bydź musi. Rząd chce waszego dobra, waszego szczęścia, i wy okazuiecie się iego dobroci godnemi; znosicie całe niedorzeczne obrządkowe prawo, mówicie swoim dzieciom, co wszyscy bardzo dobrze wiecie, iż tamto iest tylko iako ogrodzenie około właściwego ogrodu, iż to co dla niewolniczego umysłu w przeszłych wiekach zupełnie dogodnym było środkiem ochronienia istoty rzeczy iuż teraz iest niestosownem, ani się da wykonać; że opłot nie stoicie, skoro grunt nietykany zostanie, i utwierdzacie ich, iż czysta nauka Moyżesza, nauka religi naturalney, podstawą iest waszey wiary (a). Strzeżcie więc istoty religii przez polepszenie serca człowieka. Nauczaycie dzieci waszych miłości ludzkiey, wpaiaycie im macierzyńskiem mlekiem, podług wyrazu Hillela naywiększą naukę naszey religii, zasadę: kochay bliźniego swego iak siebie samego, okażcie się światu iak was Oyciec powszechny mieć chciał, iako przestaiący na małem i spokoyni ludzie iak współwyznawcy iedney dobrotliwey, wieczney Istoty która wszystkich stworzyła ludzi, wszystkich utrzymuie, wszystkim dała uczucie poznawania siebie i w wspaniałym swoim świecie włożyła ponętę, która nas do iey czci pociąga. Wtedy dzieci wasze będą wzrastać, iak drzewo zasadzone u zrzódła wody; wtedy wglądać swobodnie w stosunki świata, będą mogli bydź uczestnikami iego ukontentowania, nie będąc przymuszonemi odstępować od istoty wiary swych oyców. Wtenczas dopiero dopełnią rozkazu prawodawcy (Deut 4.2.) (1). Wtenczas dobremi obywatelami i szczęśliwemi ludźmi zostaną. Niech Przedwieczny doda wam mocy i odwagi, ażebyście tego chcieli i sprawi ażebyście wy i wasze dzieci wszystkiego dobrego doznawali. OMYŁKI kar: 13 w. 22 fulren zamiast fuhren. — 14 w. 6 w zględzie — we względzie — 22 w przypisku zdołu w. z zgonem — ze zgonem — 26 w. 13 trzymamy — trzymany — 28 w. 5 nim — niż — 30 ostatni w. niżeli — ieżeli — 39 w. 6 obóz — zbóż — 41 wpr yp. Rabbines — Rabbinerz — 42. w. 6. ustanawiami — ustanawiani. — 44 w. 9. miarę — w miarę — 46 w przypisku kucksicht — Rucksicht — 48 w. 27 Kolman — Koln am — 51. w. 18 sądzą — posądzaią — 61 .w. 10. tzk — tak — — ostatni w. obeymuiących — obeymuiącym — 68 w. 21 samemi dodać dostarcza — 77. w. 9 ochydzeń — ochydnem — — w. 17 nieważność — nieuważność — 81 w przyp. wie — weil — 87 w. 17. po wyrazie Vernunft doday durchaus geboten ist, sobald die Wohlfart der Gesellschaft Pomnieysze omyłki łaskawy Czytelnik raczy sam poprawić.